Piotr Kowalczyk jest jednym z resellerów UpMenu, dzięki któremu portfolio naszej marki w przeciągu kilku miesięcy wzbogaciło się już o ponad dziesięciu nowych klientów. Aby zrozumieć w jaki sposób udaje mu się odnosić taki sukces w odsprzedaży naszego oprogramowania, poprosiliśmy go o rozmowę i udzielenie naszym potencjalnym partnerom kilku wskazówek, w jaki sposób przekształcić taki model współpracy w całkiem dochodowe przedsięwzięcie.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z branżą gastronomiczną i z UpMenu?
Przez wiele lat byłem managerem w kilku londyńskich restauracjach, w jednej z nich miałem nawet okazję wdrożyć UpMenu, a po latach zdobywania doświadczenia w zarządzaniu lokalami, otworzyłem własną agencję marketingową dla branży gastronomiczno-spożywczej. Wielu moich klientów szuka dla swoich biznesów dokładne takich rozwiązań, jakie proponuje UpMenu, więc polecanie Waszego narzędzia wychodzi bardzo naturalnie, bo uważam, że celnie odpowiada na ich potrzeby, zwłaszcza teraz, kiedy znaczna część biznesów musi się nauczyć funkcjonować w świecie online.
Dlaczego zdecydowałeś się akurat na ten model partnerstwa?
Zostałem resellerem głównie dlatego, że mam większy wpływ na to, ile będę zyskiwać na programie partnerskim, ponieważ to do mnie należy decyzja w jakiej cenie sprzedaję system swoim klientom, zarabiając na różnicy pomiędzy kwotą, którą to płacę UpMenu za subskrypcję, a kwotą, którą płacą mi moi kontrahenci. Oczywiście to nie jest tak, że tylko ja na tym zyskuję. Można powiedzieć, że jest to sytuacja win-win: ja jestem usatysfakcjonowany, bo jest to dla mnie dodatkowy dochód, a moi klienci zadowoleni, bo zyskują dla swojej restauracji sprawdzone narzędzie, które maksymalizuje ich zyski. Nie muszą tracić czasu na szukanie i testowanie odpowiednich dla siebie rozwiązań.
Nie ukrywam, że w moim przypadku bardzo istotny był również fakt, że jako reseller mam dostęp do funkcji white label. Prowadzę agencję, proponuję swoim klientom wiele różnych usług, więc często, żeby wszystko było bardziej spójne, odsprzedaję UpMenu pod swoim brandem. Myślę, że w przypadku mojego biznesu wprowadza to mniej chaosu w niektórych sytuacjach.
Czy są jakieś wady i ryzyka związane z byciem resellerem?
Oczywiście, jak w każdym biznesie, nigdy nie możesz być pewnym, że klient, na którego pozyskanie poświęciłeś mnóstwo energii i czasu, nagle nie wycofa się z umowy, albo nie uiści w terminie należnej zapłaty. Myślę jednak, że jest to ryzyko wpisane w specyfikę każdego biznesu i trzeba być go od początku świadomym.
Jaką masz radę dla tych, którzy chcieliby zostać resellerami w naszym programie partnerskim?
Przede wszystkim, żeby bardzo dobrze zapoznali się z oprogramowaniem UpMenu, nawet jeśli sami nie będą z niego korzystać, bo nie prowadzą lokalu gastronomicznego. Jeśli znasz wszystkie funkcjonalności narzędzia, to nie zostaniesz zaskoczony żadnym pytaniem, nie będziesz musiał nawijać przysłowiowego makaronu na uszy, tylko przedstawisz realne korzyści i zalety takiego systemu. Nie będziesz się musiał obawiać, że sprzedajesz coś niesprawdzonego.
Jestem w o tyle uprzywilejowanej sytuacji, że znam branżę gastronomiczną od podszewki, mam wiele kontaktów. Jeśli ktoś jest początkujący, to moja rada jest taka, aby nie czekać biernie na klientów, tylko prowadzić aktywne działania marketingowe, nawet jeśli na początku koszty mogą być większe niż zyski.
My, jako UpMenu, dzięki programowi partnerskiemu cały czas uczymy się, w jaki sposób budować i usprawniać relacje partnerskie, a czy jest coś, czego Ty nauczyłeś się współpracując z nami?
Dzięki tej współpracy nauczyłem się przede wszystkim podchodzić z większym zaufaniem do biznesowych kooperacji, bo cały czas udowadniacie, że naprawdę jesteście zainteresowani sukcesem swoich partnerów, konsekwentnie spełniacie obietnice i działacie z pełną uczciwością. Nigdy nie żałowałem, że sprzedaję UpMenu swoim klientom.
